Kleszcz u kota to bardzo częsty lokator – przynajmniej, jeśli chodzi o czworonogi pełną piersią korzystające z życia, czyli te wychodzące na dwór. Prawdopodobieństwo, że mali krwiopijcy zadomowią się u kota domatora jest minimalne – pasożyt musiałby być przypadkowo przyniesiony przez człowieka z zewnątrz na obuwiu czy ubraniu i docelowo wybrać na posiłek kocią krew zamiast ludzkiej. U kotów-wagabundów kleszcze zagnieżdżają się jednak regularnie, dlatego codziennie warto sprawdzać sierść swojego zwierzaka, aby wykluczyć niepożądanych gości. Jak wygląda kleszcz u kota, jak go kotu bezpiecznie wyciągnąć i jakie preparaty na kleszcze działają, zdradzimy Ci w tym artykule.


Co to jest kleszcz?

Kleszcze należą do grupy pajęczaków – podobnie jak roztocza, pająki czy skorpiony. To wysoko wyspecjalizowane stworzenia, wyposażone w złożony aparat żądlący. Jego narząd gębowy, przy pomocy którego pasożyt wcina się w skórę, przypomina nożyczki, a „żądło”, którym pajęczak tworzy otwór w ukrwionej tkance, wyposażone jest w cały rząd symetrycznych kolców. To właśnie one pozwalają kleszczowi na przyczepienie się do żywiciela. Istnieją również gatunki kleszczy o krótszych żądłach, produkujące za to rodzaj kleju, dzięki któremu ściśle przylegają do swojej ofiary. Już przytwierdzony do kociej skóry, pozostaje nieczuły na drapanie czy pocieranie miejsca, w którym się znajduje, dlatego nawet takie czyściochy jak nasze koty nie obędą się bez pomocy człowieka w usunięciu darmozjada z kociej sierści.

Kiedy kleszcze grasują?

Kleszcze rozpoczynają aktywność wraz ze wzrostem temperatur: kiedy termometry wskażą 6 lub 7 stopni Celsjusza, populacja larw, nimf i osobników dorosłych budzi się do życia. Dotychczas główny sezon kleszczów zaczynał się zwykle wiosną, w lecie osiągał apogeum i kończył późną jesienią. Ale z racji na coraz łagodniejsze zimy, sezon aktywności małych krwiopijców trwa praktycznie cały rok.

Kleszcz u kota wychodzącego
Kleszcz u kota wychodzącego na dwór to bardzo częsty pasażer na gapę.


Jak kleszcz poluje na kota?

Na świecie istnieje prawie 900 gatunków kleszczy, około 20 z nich żyje w Polsce. Najbardziej rozpowszechniony jest kleszcz pospolity (Ixodes ricinus), łąkowy (Dermacentor reticulatus) i pastwiskowy (Ixodes Hexagonus). Ponieważ krew jest jedynym pokarmem, którym się żywią, są z natury pasożytami, czy chcą czy nie chcą. Swoich żywicieli – koty, psy czy ludzi oraz inne zwierzęta - wyszukują dzięki bardzo czułym zmysłom, które reagują na ciepło, dwutlenek węgla, drgania gruntu, ruch powietrza, feromony czy zapach potu. Mimo tak dużej wrażliwości na wszelkie zmiany w otoczeniu, strategia polowania na ofiarę polega głównie na… czekaniu. Kleszcze to prawdziwi stoicy: Na swoje ofiary potrafią czekać nawet kilka lat, rozwijając przy tym zdumiewające zdolności przeżywania bez posiłku. Czają się na roślinach, najczęściej w trawie, na krzewach czy młodych drzewach. Wystarczy muśnięcie potencjalnej ofiary, aby kleszcz błyskawicznie zmienił miejsce pobytu. Znalazłszy się na sierści kota, zaczyna poszukiwania optymalnego miejsca posiłku. Taka wycieczka może potrwać nawet kilka godzin, zanim krwiopijca znajdzie wystarczająco miękkie i ciepłe miejsce.

 



Gdzie u kota szukać kleszcza?

Kleszcze preferują cienką, mniej owłosioną skórę, dlatego najczęściej spotkać je można na brzuchu, uszach i pyszczku, pod pachami oraz w pachwinach kotów, ale także na grzbiecie i szyi. To właśnie od tych części ciała powinieneś zaczynać – najlepiej codziennie! – kontrolę sierści swojego mruczka. To zwiększa szanse na odkrycie kleszcza wędrującego, czyli takiego, który jeszcze nie wgryzł się w skórę. Usunięcie takiego osobnika jest znacznie łatwiejsze niż niż tego, który jest w trakcie posiłku. Po sprawdzeniu neuralgicznych miejsc zajrzyj również w te dla kleszczy mniej atrakcyjne – wszak wyjątki tylko potwierdzają regułę i kleszcze mogą zadokować w zasadzie w każdym miejscu na ciele. W gęstej kociej sierści te pasożyty są zwykle trudne do zlokalizowania, zwłaszcza jeśli dopiero niedawno się tam znalazły i są niewielkich rozmiarów. Opitego krwią osobnika zwykle odkryjesz przy zwykłym głaskaniu. Nowych, małych lokatorów musisz natomiast dokładniej poszukać. Sam kot nie czuje ani ugryzienia ani już przyczepionego pasożyta. Wbicie żądła jest bezbolesne i nie powoduje bólu, swędzenia czy podrażnienia, bo pajęczaki te wprowadzają do organizmu kota substancje znieczulające, przeciwkrzepliwe i przeciwzapalne.

Kleszcz pospolity opity krwią
W każdym stadium – larwy, nimfy i postaci dorosłej - kleszcz spożywa tylko jeden posiłek: zawsze to jest krew.


Cykl życia kleszcza

Cykl życiowy kleszcza może się zmieścić w obrębie roku, ale i wydłużyć do 20 lat. Egzystencja tego pajęczaka zaczyna się od jajeczka, które samica składa zwykle w ziemi lub zbutwiałych liściach. Po 14-21 dniach wykluwają się z nich sześcionożne larwy, które czekają na swoich pierwszych żywicieli. Zwykle są to gryzonie. Po obfitym posiłku, kiedy larwa całkowicie napełni jelito, odpada ona od swojej ofiary. W następnym etapie następuje linienie do postaci nimfy, która ma już cztery pary odnóży – podobnie jak spokrewnione z kleszczami pająki. Nimfy również spożywają w swoim życiu tylko jeden jedyny posiłek – złożony z krwi gryzonia, wiewiórki, ptaka lub lisa. Po nasyceniu głodu, nimfa odpada i przekształca się w postać dorosłą. Krew, którą się żywią dorosłe kleszcze, pochodzi głównie od zwierząt dzikich i hodowlanych, wyprowadzanych na pastwisko, ale także kotów, psów lub ludzi. „Przycumowane” do ofiary kleszcze potrafią pozostać w jej skórze nawet do 15 dni.


Jak usunąć kleszcza u kota?

Wokół procedury wyciągania kleszczy u kota krąży wiele plotek i nieścisłości. W gruncie rzeczy to czynność błaha i nie wymagająca ingerencji weterynarza, choć usuwanie kleszczy u kota jest z reguły większym wyzwaniem niż u psa. Koty mają wszak zwykle dużo mniejszą ochotę do współpracy. Jeśli Twój zwierzak spokojnie reaguje na takie zabiegi, nic nie stoi na przeszkodzie samodzielnemu uwolnieniu go od pasożytów. Chodzi o to, aby kleszcza chwycić za głowę, jak najbliżej miejsca wkłucia, czyli tuż przy skórze kota. Pasożyta powinieneś wyciągać prostopadle do skóry, energicznie ciągnąc ku górze. Niektórzy polecają również wykręcanie owada. Wyrywanie pod kątem może skończyć się urwaniem odwłoka.

Tego nie rób Nie smaruj kleszcza alkoholem, masłem, wazeliną, olejem, benzyną czy lakierem do paznokci ani też go nie podpalaj. U tak brutalnie traktowanego pasożyta prowadzi to zwykle do wymiotów, co zwiększa ryzyko rozwoju chorób odkleszczowych u kota.


Czym wyciągnąć kleszcza u kota?

Doświadczeni kociarze wyrywają pasożyty samymi palcami, uzbrojeni tylko w paznokcie.

Jeśli kleszcz wbity jest w skórę szczególnie głęboko lub jego właściciel nieobyty z procedurą eksmisji niepożądanych lokatorów, można sięgnąć po dodatkowe narzędzia.

  • pęseta: najlepsza jest ta o prostych, a nie szpiczastych krawędziach i zakrzywionej końcówce. Jej brzegi przypominają zagięte pazury schodzące się do środka pod kątem ok. 45 °. Taka pęseta pozwala na uchwycenie kleszcza na całej szerokości jego głowy i prostopadłe wyciagnięcie go ze skóry.
  • kleszczołapki: specjalne szczypce do wyciągania kleszczy, pozwalające na wykręcanie intruza z kociego ciała. To opatentowane narzędzie jest wyposażone w dwa oddzielone od siebie wąziutką szparką ząbki, które wsuwa się między skórę a kleszcza. Wystarczy lekko unieść haczyk i 2 - 3 razy przekręcić uchwyt, aby bez uszkodzenia odwłoku usunąć kleszcza z kociej skóry.

W sprzedaży dostępne są także przyssawki, długopisy, pętelki czy specjalne karty do usuwania kleszczy z różnej wielkości nacięciami na rogach. Przed użyciem narzędzia zdezynfekuj je wodą utlenioną, alkoholem lub innym środkiem dezynfekującym, a po wyciagnięciu kleszcza - miejsca na skórze.

Odpowiednie narzędzie Płaskie pęsety o równoległych uchwytach nie nadają się do usuwania kleszczy, zwłaszcza jeśli odwłok pasożyta jest już gruby od wessanej krwi. Zamiast chwycić krwiopijcę za głowę, prędzej zmiażdżysz mu odwłok.


Co zrobić, gdy część kleszcza zostanie w ciele?

Czasami przy usuwaniu kleszcza zdarza się, że niewielka część jego ciała pozostanie w skórze, zwykle część aparatu gębowego. Nie ma powodu, by wpadać w panikę. Po paru dniach organizm zwykle zupełnie naturalnie usuwa to małe ciało obce, które wysycha i odpada. Możesz spróbować usunąć resztki kleszcza tępą igłą, jeśli kot się na to zgodzi. Możesz też zwrócić się o pomoc do lekarza weterynarii.



Jak kleszcz z kotem: choroby odkleszczowe

Ukłucia kleszcza nie wolno bagatelizować, bo pasożyty mogą być nosicielami groźnych chorób. Warto jednak wiedzieć, że koty dużo rzadziej niż psy zarażają się niebezpiecznymi zarazkami, przenoszonymi przez kleszcze, a jeśli do tego dojdzie, tylko sporadycznie rozwijają objawy choroby. Ryzyko zachorowania na chorobę odkleszczową jest u kota bardzo niewielkie, dochodzi do tego głównie u zwierząt, których układ odpornościowy jest z jakiegoś powodu osłabiony.

Do chorób potencjalnie przenoszonych przez kleszcze należą:

  • borelioza
  • babeszjoza
  • anaplazmoza
  • tularemia
  • cytaukszoonoza
  • bartoneloza
  • hemobartoneloza

 



Borelioza

Borelioza (Babesia felis) występuje w kotów niezwykle rzadko, częściej dotyka psy lub ludzi. Według badań terenowych pokaźna liczba kotów nosi w sobie przeciwciała. To dowód na to, że miały kontakt z krętkami Borrelii burgdorfeli, nie rozwijają jednak żadnych objawów chorobowych. W większości przypadków borelioza u kotów przebiega bezobjawowo – wydają się więc na nią odporne. Zupełnie inaczej jest u psów, u których choroba miewa bardzo poważny przebieg. Jednym z charakterystycznych objawów boreliozy jest okrągły, powiększający się centrycznie rumień wokół ukłucia. Im dłużej zakażony bakteriami Borrelia kleszcz tkwi w kociej skórze, tym większe prawdopodobieństwo, że drobnoustroje przedostaną się do organizmu ssaka. Ryzyko zarażenia boreliozą do 12 - 16 godzin po ukłuciu jest znikome, po upływie 48 godzin jednak gwałtownie wzrasta, dlatego tak ważne jest regularne sprawdzanie kociej sierści na obecność pasożytów.

Ciekawostka Zwierzęta z gatunku przeżuwaczy pozbawiają kleszcze bakterii boreliozy. Patogeny, wywołujące boreliozę, przenoszą się na kleszcze głównie od gryzoniów lub ptaków. Jeśli kleszcz ssie zakażonego żywiciela jako larwa lub nimfa, to przejmuje bakterie Borrelia burgdorferi i w następnych stadiach rozwoju może przekazać je dalej – na koty, psy czy ludzi oraz inne zwierzęta. Swojego niebezpiecznego ładunku kleszcze nie mogą jednak przenieść na przeżuwacze, takie jak kozy, owce, krowy czy sarny, jelenie i daniele. Co więcej, zakażone kleszcze, tracą bakterie w kontakcie z krwią tych zwierząt. Po posiłku, odpadając od żywiciela, nie są już zaraźliwe.


Babeszjoza

Babeszjoza kotów, zwana tez piroplazmozą, wywoływana jest przez pierwotniaki Babesia, spośród których cztery są potencjalnym zagrożeniem dla kotów: Babesia felis, Babesia cati, Babesia herpailuri i Babesia canis spp. presenti. Babeszjoza to ciężka choroba, przebiegająca z objawami niedokrwistości hemolitycznej. Jest bardzo groźna dla kota, ale w naszych szerokościach geograficznych bywa diagnozowana niezwykle rzadko – w przeciwieństwie do psów, które często na te chorobę zapadają. Pierwszy przypadek babeszjozy u polskiego kota został odnotowany w 2007 roku.

Zarażeniu ulegają głównie koty w stanie immunosupresji, zakażone wirusem FIV lub FeLV. Objawy babeszjozy są nieswoiste i mogą manifestować się gorączką, sennością, osłabieniem, brakiem apetytu czy biegunką. Tym zewnętrznym symptomom może ponadto towarzyszyć niedokrwistość, żółtaczka, a niekiedy hemoglobinuria. W przypadku tej ostatniej wolna hemoglobina z powodu chorobowego rozpadu erytrocytów przedostaje się do moczu. U kotów chorych na babeszjozę dochodzi do uszkodzenia wątroby i nerek, a nieleczone przypadki zwykle kończą się śmiertelnie.



Choroby odkleszczowe u kota są rzadkie

Tularemia i cytaukszoonoza to choroby egzotyczne, występujące głównie w USA. W Europie najwięcej przypadków tauremii odnotowuje się w krajach skandynawskich oraz w Rosji. Cytaukszoonoza pojawiła się w ostatnim czasie we Włoszech. Rozprzestrzenianie się tych chorób poza obszary jej dotychczasowego występowania wynika ze zmiany warunków klimatycznych, sprzyjających wędrowaniu niezadomowionych u nas dotychczas gatunków kleszczy. Bartoneloza, zwana potocznie chorobą kociego pazura, jest ostrą chorobą zakaźną o łagodnym przebiegu, na którą to nie koty zapadają, lecz ludzie – przez kocie zadrapanie lub ugryzienie. Koty mogą być jedynie nosicielami patogenów ją wywołujących, roznoszonych między innymi przez kleszcza z gatunku Ixodes ricinus.

Z kolei hemobartoneloza to chyba najczęstsza spośród odkleszczowych chorób kotów, przenoszona zarówno przez kleszcze i pchły, jak i na skutek ugryzienia przez innego kota. Nazywana zakaźną anemią lub niedokrwistością kotów (FIA) choroba ma nieswoiste objawy, takie jak brak apetytu, apatia czy gorączka, może też przebiegać zupełnie bezobjawowo. Szczególnie podatne na zachorowanie są koty zarażone białaczką (Felv). Koty o dobrej kondycji często same zwalczają hemobartonelozę, dolegliwości mogą jednak powrócić przy stresie czy innych problemach zdrowotnych.




Podsumowanie

Kleszcze u kota to nie tylko uciążliwy balast, ale i źródło potencjalnych chorób. I chociaż mruczki dużo rzadziej zapadają na choroby odkleszczowe niż psy – lub przechodzą je często bezobjawowo – to ryzyko powikłań wciąż istnieje. Zwłaszcza jeśli organizm kota jest osłabiony i jego system immunologiczny nie poradzi sobie sam z inwazją niebezpiecznych mikroorganizmów. Bezobjawowość jest w tym przypadku negatywnym zjawiskiem, bo choroby mogą rozwijać się niezauważalnie i doprowadzić do uszkodzenia narządów wewnętrznych. Codzienna kontrola kociej sierści – najlepiej w ramach relaksacyjnego głaskania, a nie obcesowego badania – pozwoli na wczesne odkrycie niepożądanych lokatorów. Ich obecność nie powinna wzbudzać ataków paniki – wystarczy usunięcie darmozjada palcami lub z pomocą praktycznych narzędzi. Naturalne środki na kleszcze u kota pozwolą na zdrową profilaktykę.